klimson92
Rezerwowy
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Siedlce
|
|
Kiedy wstałem rano poszedłem do toalety i wtedy zobaczyłem , że moja mama dziwnie wygląda bo zauważyła martwego psa. Powiedziała mi, że to nasz pies. Ja wtedy wybiegłem z domu i wywaliłem się na schodach, a moja piękna sąsiadka która to widziała spytała się mnie co mi jest. Ja odpowiedziałem że spadłem z wrażenia jak ją zobaczyłem , w tym momencie sąsiadka uśmiechnęła się. Powiedziała żebym się nie wygłupiał i w tym momencie puściłem pawia, co wywołało obrzydzenie u sąsiadki. Uciekła szybko do siebie a ja pozostałem sam. I wtedy usłyszałem śmiech, obróciłem się i zobaczyłem mojego kolegę Franka, który padał ze śmiechu i powiedział, że opowie o tym klasie. Następnego dnia , gdy przyszedłem do szkoły wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli i śmieli się ze mnie , wtedy domyśliłem się z czego się śmieją. Zaczerwieniłem się i położyłem się na podłodze łapiąc się za głowę i krzyczałem "NIE MA TAKIEGO NUMERU!!!" . W tym momencie cała klasa, uciekła przerażona do ubikacji i krzyczała "WŁAŚNIE ŻE JEST!!!". W tym momencie tak się wściekłem, że poszedłem do pani wychowawczyni i powiedziałem jej o tej sprawie, a ona na to "ZAMKNIJ SIĘ BO W NOSIE DŁUBIĘ!!! NIE PRZESZKADZAJ MI!!! Nie mogłem uwierzyć , że pani robi takie rzeczy. Wyszedłem z klasy i zacząłem płakać zauważyła to moja przepiękna koleżanka i powiedziała mi , że nasza wychowawczyni posiada na zapleczu kolekcję kóz na kartce i sprzedaje je na Allegro za 5 tysięcy złotych. Gdy wróciłem do domu zobaczyłem że przyjechał mój wujek marketingowiec który wygrał w lotka i chce kupić te kozy na kartce od mojej pani nauczycielki. Nagle wpadł do domu mój kolega i powiedział że grają mecz i zapytał się mnie czy pójdę z nim grać. Odpowiedziałem , że bardzo chętnie i dodałem , że wujek kupuje te kozy na kartce od nauczycielki. Kolegów nie za bardzo to interesowało więc poszliśmy grać w piłkę.Nie wiedziałem co robić więc sam zacząłem grać okazało się, że piłka była dziurawa i poszedłem na lody z koleżanką.
|
|